
Recenzja argentyńskiej yerba mate Cachamate z ziołami
Jeśli dopiero rozpoczynasz swoją przygodę z yerba mate, mogłeś nie mieć okazji spotkać marki Cachamate. Jednak być może widziałeś gdzieś opakowanie z osiołkiem? Cachamate nazywana również Cachamai co oznacza w tłumaczeniu z języka Indian Keczua “zioła, które czynią dobro”. Osiołek to zwierzę, które stało się częścią logo argentyńskich ziołowych mieszanek z manufaktury Cachay. Były to zwierzęta odpowiedzialne za znoszenie ziół z górskich terenów. Dziś przedstawię jedną z mieszanek.
Cachamate to produkty dostępne na naszym rynku od dawna, jednak nie cieszące się dużą popularnością. Być może dużo osób wybiera inne ziołowe mieszanki, a osiołek niesłusznie jest omijany, właśnie ze względu na małą popularność i bardzo dużą ilość ziół, a co za tym idzie zazwyczaj, mniej intensywny smak argentyńskiej yerba mate. Przyznam, że styczność z yerbą Cachamate już miałem, jednak z inną ziołową mieszanką i po wypiciu opakowania nie trafiła ta yerba na listę „trzeba to niebawem powtórzyć”, a raczej na „może kiedyś”.
Dzisiejsza Cachamate con mezcla de hierbas, to mieszanka yerba mate i aż 6 ziół, zapakowana w żółte (hiszp. amarillo) opakowanie, które przypomina swoje siostrzane mieszanki. Napis na opakowaniu No Produce Acidez, oznacza iż nie powoduje nadkwasoty.
Zanim powąchałem susz żółtej Chchamate, spojrzałem na listki i patyczki. Susz odrobinę mnie zaskoczył, głównie kolorami, skojarzył mi się z siankiem dla królika 😉 Czuć w nim zapach ziół, ale nie tak intensywny jak się spodziewałem. Raczej łagodny, z wyczuwalnym yerbowym zapaszkiem, żadne z ziół nie dominuje w mojej paczce jeśli chodzi o zapach.
Susz, tak jak możecie zobaczyć na zdjęciach, ma sporo ziół z mieszanki oraz patyczków, różnie pociętych listków ze średnia ilością pyłu i nasion. Po zalaniu tworzy się ładna pianka, a w zapachu nabiera mocy mieszanka ziół, gdzie wyczuwalna staje się mięta, poleo i odrobinę rumianek. Pianka utrzymuje się przez kolejne dwa zalania.
Czas na degustację – spodziewam się ziołowych wrażeń, zatem do dzieła. Hm… Piję i piję i chyba są tam same zioła… Posmak, jaki zostaje w buzi po pierwszych zalaniach to mieszanka właśnie wspomnianych wcześniej ziół, a są to:
– Poleo // Mięta polej Lippia turbinata
– Lippia Integrifolia (Inacayuyo) // Lipa
– Manzanilla // Rumianek
– Hinojo // Koper
– Coriando // Kolendra
– Menta // Mięta pieprzowa
Wszystkie te zioła podczas picia tworzą mieszankę ziołowego naparu, ale trudno mi powiedzieć, żeby coś się wybijało. Czuć w tym wszystkim yerba mate, ale słabo i nie wybija się spośród ziół. Moim zdaniem podbija smak tej mieszanki odrobiną cierpkości, gdzieś tam bardzo daleko w tle. Smakowała mi ta mieszanka w momencie kiedy złożył mnie straszny katar. Nie podrażniała gardła i wtedy ją bardziej doceniłem niż podczas zwykłego codziennego popijania.
Wypłukiwanie: średnie (ok. 0.7 l)
Cena: 18–27 zł
Dostępność: opakowanie 0.5 kg
Pobudzenie: zostawiam do oceny pijącym. Na mnie działa słabo.
Moja ocena: dobra (4)
Czyli odkładam ewentualny zakup na …….. kiedyś:)
Ups… 😀