Colon Seleccion Especial
Znana Paragwajska yerba w wersji Seleccion Especial, sprzedawana w 0.5kg opakowaniach. Początkowo nie wzbudziła we mnie przychylności, jak było po dłuższym czasie? O tym niżej.
Zapach z paczki bardzo przyjemny, lekko yerbowy, trochę wyczuwalny dymny zapach w tle i lekki zapach siana. Susz Colona Especial jest mieszany od bardzo drobno ciętych listków do dużych, ze średnią ilością patyczków i dużą zawartością pyłu.
Pierwsze zalanie naciąga powoli, co przekłada się na smak yerby. Jest mocno yerbowo, trochę mniej dymnie i bez przesadnej goryczki. Lekka piana przy zalewaniu, susz dzięki patykom mocno się unosi do góry. Po kolejnym zalaniu yerba wciąż smakuje bez większych zmian, klasyczny smak, cierpki i dymny, ale niezbyt intensywnie. Jeśli miałbym postawić tę yerbe pomiędzy yerbami z innych krajów myślę, ze stałaby po środku – jako niezbyt intensywna Paragwajka z ukłonem w stronę argentyńskich yerb.
Na początku wpisu napisałem, że yerba ta niekoniecznie swoim smakiem wzbudziła moją życzliwość. Na dodatek swoim działaniem potrafiła mnie przyprawić o lekki ból głowy. Jednak po kilku dniach codziennego picia przypadła mi do gustu i wg mnie nada się jako yerba codzienna, o stonowanym pobudzeniu, jednakże dobrze rozkładającym się w czasie, dzięki czemu pobudzenie nie jest nagłe.
Czy będzie dobra dla początkujących? Dla tych co nie boją się tradycyjnego smaku yerby oraz dla tych, którzy chcieliby poznać smaki z Paragwaju.
Wypłukiwanie: raczej średnie (0.5 – 1 l)
Pobudzenie: zostawiam do oceny pijącym. Na mnie działa dobrze.
Cena: 15.50 – 19 zł
Dostępność: opakowanie 0.5kg
Moja ocena: dobra +
Dodatkowe Informację:
Colon Seleccion Especial jest odmianą specjalnie selekcjonowaną i bardzo długo leżakowaną, aż 30 miesięcy (2.5 roku). Przetwórstwem yerby zajmuje się paragwajska spółdzielnia rolna założona w 1953 roku, jej nazwę znajdziecie na przodzie opakowania a jest to „Cooperativa Colonias Unidas Agropec. Ind. Ltda.” To właśnie opakowanie Colon Special Selection jest ozdobione tak licznie logiem firmy.
Napisałem, że spółdzielnia zajmuje się przetwórstwem, ponieważ sama nie prowadzi produkcji yerba mate. Zajmuje się skupem yerby od zrzeszonych rolników, co m.in. ułatwia systematyczną kontrolę, nie tylko laboratoryjną, ale także środowiskową.
Wspominam o tym ze względu na fakt, że spółdzielnia sprzedająca yerbe Colon dynamicznie się rozwijając kładzie przy tym nacisk na edukację swoich dostawców, m.in. przez prelekcje związane z yerbą, spotkania dotyczące dbania o środowisko czy płodozmianów. Wymieniłem tylko nieliczne z działań spółdzielni produkującej yerbe Colon. Jeśli wierzyć deklaracjom firmy, to być może w przyszłości, pomimo iż yerba jest skupowana od zrzeszonych rolników, produkt końcowy będzie stawał się jeszcze lepszy.
Jakiś czas temu mi się skończyła. Fajna yerba, mocny, wyrazisty smak – takie jak lubię. Jak na razie paragwajki wiodą u mnie prym, ale na inne oczywiście się nie zamykam i też z chęcią piję.
Fajnie ciekawostki na końcu. Widziałem, że yerba jest dłużej leżakowana, ale nie pomyślałbym, że aż 2.5 roku.
Też lubię paragwajki, ale ten Colon na samym początku nie zrobił na mnie dobrego wrażenia. Leżakuje baaaardzo długo! Masz jakaś ulubioną paragwajską yerbe?
Mi Colon odpowiadał od samego początku. Ulubioną paragwajską i w ogóle jest jak na razie pajarito 😀
Miałem dokładnie to samo, na początku myślałem, że nie jest zbyt specjalna, lecz po kilku dniach codziennego picia zaczęła coraz bardziej mi pasować no i niestety jutro będę kończył opakowanie 🙂
U mnie też szybko zeszło opakowanie aż się trochę zdziwiłem 🙂 Mam nadzieję, że masz zapasy.
+ 1000 za ciekawostkę 😀
Ha! Oby więcej takich 🙂
Też zauważyłem to rozłożone w czasie pobudzenie,czyli jest to świetna yerba do pracy.
I ten oryginalny zapach suszu…
Jestem nowy w yerba. Piję ją, ale coś nie tak, bo nie czuję pobudzenia po przejściu z kawy prawie w ogóle, tylko pewne rozjąsnienie umysłu. Piłęm tez Taragui. Zalewam 80 stopni. Czy to jest normalne, czy niestety kwestia że to inny rodzaj pobudzenia, a moje receptory mimo odstawienia kawy bardzo zniszczone są.?
Generalnie to jest uzależnione też od tego jak Twój organizm reaguje na kofeinę z yerby. Owszem ona pobudza troszkę inaczej niż kawa, którą piłeś, ale bardzo często trochę słabiej za to na dłużej.
Niestety yerba to nie jest złoty środek na pobudzenie, dla wielu osób tak, ale nie na wszystkich działa pobudzająco. Po testuj yerby podpisane jako despalada, ilość sypanego suszu może zrób tygodniowy detox od kofeiny i może będzie jakaś zmiana, ale to może 🙂
Do pierwszego zalania w przypadku każdej yerby i maksymalnego wyciśnięcia efektu pobudzenia, zalewam maksymalnie drugie tyle co ilość suszu. O wchłonie wodę, niektórzy wypluwają ale chyba wtedy włąśnie jest najmocniejsza? Potem susz pęcznieje, i wtedy też dolewać drugie tyle co ta ilośc suszu czy jednak mniej?
Yerbę piję ponad godzinę, teraz przed południem, czy lepiej pić ją wolniej. Na ile takie przeciętne pobudzenie z yerby wystarcza, bo twierdzenie znajomego że u niego w pracy yerba pita rano dawałą aż do wieczoru “motorek” do działąnia brzmi niewiarygodnie, chyba że on pił ją rónież po południu.
Colon Especial raz piłem w ałej tykwie 200ml, a drugi raz w ceramice dużej. W tej pierwszej próbkę 50g robiłem na dwa, a w drugiej od razu wsypałęm cały susz. Ta druga opcja srpawiła że mnie rozjaśńiło, ale chyba dało trochę irystacji. Mam tych kilka mocnych yerb, chyba trochę to faktycznie potrwa 🙂
Hm, nie do końca rozumiem, ale powiem Ci jak ja robie. Przy okazji możesz zajrzeć na instagrama, tam trochę widać u mnie na zdjęciach (nie musisz mieć konta, żeby zobaczyć zdjęcia) lub przez zakładke na FB o nazwie Instagram. Używam mniejszych naczynek, czasem coś większego (szkło) i w przypadku tych mniejszych sypie na 3/4. One mają 150-170ml więc nie jest to dużo. Zatem suszu wchodzi tak 20-30g (na oko…).
Całość zalewam wytrząsając wcześniej materkiem i mając susz na jednej ze ścianek, zalewam w wolne miejsce (często wodą o temp. w okolicy 40C), czekam aż trochę wsiąknie, wbijam rurke i zalewam normalnie, ALE nie całość na raz tylko z tego zasypanego, np pół i z każdym zalaniem wyżej, to już jak mi się widzi. Nic nie wypluwam bo lubię ten smak, to opcja dla tych, którzy nie lubią pierwszej goryczy, ale tak, pierwsze zalania są najmocniejsze.
W ten sposób pijam czasowo bardzo różnie, ale mając litrowy termos to zajmuje mi dłużej niż godzinę. Pobudzenie działa, ale umiarkowanie, nie jest nagłe i nie trwa u mnie cały dzień (chyba, że pije coś mocnego, to może być nagłe), kolega może nie być przyzwyczajony do kofeiny, nie wiem 🙂
200ml to duża tykwa, a nie mała 🙂 Mała to jest 100-130. Jak Ci dała irytacji no to jednak kofeina działa i cię rozdrażniła, widocznie nie tak jak chciałeś. Testuj i ciesz się smakiem!