Guarani to… Selecta? „Nowa” marka na polskim rynku yerba mate
Zawsze cieszy pojawienie się nowej marki na polskim rynku. Ba, nie musi to być nowa marka, a wystarczy, że to nowa wersja yerby, która była dostępna wcześniej tylko na rynku lokalnym Paragwaju, Urugwaju, Argentyny czy Brazylii, ale nie u nas. W ten sposób od lat marki sukcesywnie poszerzają swoją ofertę u nas w kraju i Europie, umacniając przy tym swoją pozycję.
Z dużym zaciekawieniem obserwowałem początkowo skromne pojawienie się marki Guarani w sklepie Poyerbani w postaci próbek. Wzbudziło to u mnie niepokój i zwykłe yerbowe zainteresowanie. Niepokój ze względu na bardzo podobne opakowanie do recenzowanej już przeze mnie yerby Native Leaf z UK. No ale okej, nie jest kropka w kropkę takie samo. Być może było inspiracją, jak dla mnie zbyt podobne do oryginału, więc się lekko roztrząsłem i tak.
W końcu się udało, próbki Guarani zamieniły się w 3 wersje yerba mate w klasycznych opakowaniach i rozmiarach.: elaborada, despalada (400 g) oraz energia (z dodatkiem ekstraktu z guarany). Myślę sobie: super, coś się dzieje! Czytam więc opis i informację, że sklep Poyerbani stał się oficjalnym i wyłącznym dystrybutorem tej paragwajskiej marki. Moje myśli nadal krążą wokół słowa SUPER, ponieważ jest to dobry znak, że pojawiają się ciągle nowości i rośnie popyt na yerba mate.
Oczywiście w momencie, gdy marka pojawiła się w postaci próbek, rozpocząłem małe poszukiwanie informacji na jej temat. Jednak nie znajdując nic ciekawego uznałem, że trzeba poczekać na jakieś oficjalne informacje, które zapewne pojawią się w momencie pojawienia się normalnych opakowań. Tak też się stało, dlatego we wpisie na blogu sklepu pojawiła się krótka notka opisująca markę Guarani. Był to opis bardzo pasujący do marek paragwajskich, czyli smaczne dymne nuty i wyrazisty smak. Pierwsza rzecz, która trochę razi to informacja, że „Guarani jest solidną marką prosto z Paragwaju, która szybko zdobyła tam popularność i uznanie”. Hola, Hola, może nie mieszkam w Paragwaju, ale jeszcze się nie spotkałem z ani jedną informacją, aby taka marka w ogóle była popularna i uznana wśród lokalsów. No właśnie, pomyślałem, może to jakaś bardziej lokalna marka i nie musiałem o niej słyszeć, ani nigdzie jej widzieć online. Zatem wracam do poszukiwania informacji w sieci – jeśli zdobyła popularność i uznanie, to jakaś wzmianka o niej się znajdzie. Niestety, nic nie wyskakuje w wyszukiwarce, a strona marki nie działa.
Akurat miałem kilka dni offline, więc zostawiłem ten wątek w spokoju. Pomyślałem, że jak wrócę do sieci po kilku dniach, to coś pogrzebię. W międzyczasie pojawiło się na Instagramie konto marki z kilkoma zdjęciami, fajnie, nadal fajnie, ale coś nie gra…
Wracam, zastanawiam się nad zakupem Guarani i nad tym, skąd w ogóle ta marka się wzięła
i gdzie jest jej popularność i uznanie na rynku, skoro nawet strona www nie działa (nie żeby to było wyznacznikiem jakości yerby). Jednak w końcu strona marki działa, guarani.com.py jest dostępna, wchodzę i mam informację po angielsku, że marka jest popularna itd.
Wszystko możecie sobie zobaczyć pod wklejonym adresem. Strona marki wygląda na skręconą naprędce. Niby paragwajska popularna mate, a www jest tylko po angielsku i nie ma wersji hiszpańskiej. Sprawdzam każdą zakładkę. Pokazano yerby, które są u nas w kraju i te, których jeszcze nie ma – już mnie to tak nie cieszy. „O nas” to dosłownie 2 zdania ze strony głównej. Za to jest duża informacja po wejściu w sekcję „Partners” o sklepie, który yerbę do nas sprowadził. No fajnie, myślę kolejny raz, ale czemu jedną z bardziej rzucających się w oczy rzeczy na stronie producenta jest polski partner? Może to produkt tylko na rynek polski? Ciekawe! Przewijam na dół strony, jest jakiś paragwajski adres, kopiuję go i wklejam w wyszukiwarkę… Pierwszy wynik trochę mnie zaskoczył – jest to adres znanego nam producenta marki Selecta. Pierwsza myśl: ale że jak to się zadziało?
Sprawdzam adres na stronie Selecty. No kurczę, jest taki sam. Czyżby Selecta pomagała stworzyć nową markę? A może sama ją stworzyła na potrzeby europejskie przy współpracy z naszym importerem? A co jeśli Guarani to Selecta tylko w innym opakowaniu, które może się lepiej sprzedawać niezależnie od oryginalnej Selecty mając przy tym wyższą cenę? O co tu w ogóle chodzi, ja się pytam?
Z jednej strony nic dziwnego, gdyby producent albo importer sam chciał coś wprowadzić na rynek, ale z drugiej, jeśli to wszystko jest tak niedopracowane, informacje są mało przejrzyste, a nawet sugerujące dziwne rzeczy jak popularność i uznanie na tamtejszym rynku, to coś tu nie gra.
Pierwsza rzecz po wstępnym ustaleniu, że Guarani to może być jednak Selecta, była prosta. Napisałem na Facebooku prywatną wiadomość na profilu Selecty. Nie zadawałem dużo pytań.
Ja: I found your new Guarani mate, is this the same as Selecta?
Selecta: Yeees It’s produced by Selecta
…
S: Gurani is yerba elbaorada and packaged by us
Ja: ok, but is Guarani the same as Selecta elaborada? I mean yerba mate leaves
S: Yes, it is the same
Ogólnie co do producenta, to nie mam zastrzeżeń. To nie była nasza pierwsza rozmowa dotycząca yerba mate. Myślę, że można zaufać tej rozmowie.
Zatem jeśli Guarani to Selecta, to po co te wszystkie informację o marce, które nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości? Po co tworzenie na szybko www marki? Po co ten opis na stronie sklepu o szybko zdobytej popularności i uznaniu w Paragwaju?
Podsumowując, jeśli jest potrzeba wprowadzenia nowej marki pod postacią suszu marki już wyrobionej, być może również z nowymi produktami jak Guarani Despalada (bez pyłu), czego nie robi producent pod flagową marką, to nie mam w sumie dużych zastrzeżeń. To posunięcie producenta, ewentualnie importera, jeśli to on ma taką wizję. Ja to w miarę możliwości zweryfikuję i ocenię, czy chcę taki produkt jako konsument yerba mate. Oczywiście jeśli wcześniej dostanę stosowne i PRAWDZIWE informacje. Obecna sytuacja nastraja negatywnie, stwarza wrażenie ukrywania czegoś. Mam uczucie, że to nie jest informacja dla konsumenta. Odbieram to jako ściemę. A co Ty o tym myślisz? Napisz w komentarzu.
Skoro pojawiło się w sklepie Poyerbanych może ich warto też zapytać o co tu chodzi ?
Myślę, że się ustosunkują do tego.
Świetny tekst. Analiza wielokierunkowa 🙂
Dziękuje RaR 🙂 Starałem się to opisać jak najlepiej, właśnie wielokierunkowo.
Tez sie zastanawiałem nad ta marka. CO to takiego? Fajnie ze to sprawdziłes. Sporo to wyjasniło.
Bo reklam tego jest wiecej. A i dostałem ulotke z innego sklepu internetowego.
Produkt jest bardzo nowy, więc reklamują 🙂 Może za jakiś czas przetestuje, bo stąd się to wszystko wzięło, ale póki co…
Cześć!
Bardzo dziękuję za odpowiedź. Myślę, że dla wielu czytelników jest ona wystarczająca. Jednak moim zdaniem jest tylko częściową odpowiedzią na powyższy wpis.
1. We wpisie pisałem, że dla mnie nie jest problemem, że Selecta (E.B.S.A) pomaga wypuścić nowy produkt, absolutnie. Jak już to trochę razi przygotowanie na bazie tego samego suszu, ale być może to się zmieni za pomocą takich wersji jak despalada (która nie jest pierwszą paragwajską despaladą) czy Guarani z Katuavą, której tutaj nie mamy. Mnie razi brak poszanowania klienta poprzez wypuszczanie informacji z granicy nieprawdy lub będące nieprawdą.
Bardzo mnie cieszy, że wyrastamy na europejskie yerbowe wyżyny, cały czas temu kibicuje i obserwuje rozwój sytuacji, wszystko jest na bardzo dobrej drodze.
Tak, tylko wymienione marki logują te produkty własną nazwą (firmową jak Las Marias) i niczego nie ukrywają, więc nawet jak wprowadzają do produktu bazowego kosmetyczne zmiany w procesie obróbki to wypuszczają wszystko spod swoich skrzydeł bardzo jawnie. Chodzi mi o sam sposób wprowadzenia produktu, wiadomo zawsze można coś wygrzebać co nie wiadomo w jaki sposób i przez kogo powstaje, właśnie jak Guarani.
2. Po części się zgadzam co do Krausa i Pipore, ale nie są one markami nieznanymi, może niezbyt popularnymi, ale jednak rozpoznawalnymi.
3. Strona www to był jeden z elementów stworzonych na szybko, który pokazał jakiś fragment budowania marki Guarani. Co do www Campesino i Indegi to słuszna uwaga. Indega to bardzo duże przedsiębiorstwo, dla której yerba to taki jeden element całej infrastruktury z tego co zauważyłem, widocznie im nie zależy na jego przedstawieniu na firmowej stronie – a szkoda!
Szanowni/ny Poyerbani/ny
Wszystko super tylko po co na samym początku wprowadzania nowej marki na rynek od razu taka nierzetelnosc, choć ciśnie się inne stwierdzenie. Polscy konsumenci są świadomi i zaznajomieni z “yerbowym światem” więc dlaczego takie podejście. Nikt nie.lubi być wprowadzany w błąd, a przez niepelną informacje zazwyczaj nalezy domyślać się manipulacji.
Jakoś trudno mi uwierzyć, że tworząc/współpracując przy tworzeniu nowej marki tak istotna część procesu pozostawiana jest pracownikowi bez kotroli. 🙁
Na marginesie – skoro informacja o popularności jest nieprawdziwa dlaczegodalej widnieje ?
A adres maiowy ktory podaliscie nie działa.
Jakież to wszystko słabe !!!