Argentyńska yerba mate Rosamonte Junior
Rosamonte Junior to yerba mate dostępna od bardzo wielu lat, ale jak to bywa, niestety nie w Polsce. Kilka osób, które czytają bloga zapewne ją kojarzy. Ja sam wiedziałem już dość długo, że coś takiego jest. Żeby rozwiać wątpliwości – nie jest to yerba mate dla dla dzieci.
Tak, tak. To nie jest yerba mate dla dzieci, choć tak mogłoby się wydawać po takiej nazwie. Nic bardziej mylnego. Zanim jednak przejdziemy do szczegółów i suszu, zapoznajmy się z opakowaniem.
Rosamonte junior ma opakowanie mocno typowe dla marki – znane kolory czerni i bieli, logo, rozmieszczenie informacji jak w starych paczkach Rosamonte. Producentem Rosamonte jest firma Hreńuk SA, a produkty tej marki, takie jak Rosamonte Despalada, opisywałem już na blogu. Moje opakowanie posiada jeszcze oznaczenie Fundacji kardiologicznej z Argentyny, z rekomendacją konsumpcji yerby Rosamonte. Napisałem „jeszcze”, ponieważ np. na klasycznej wersji Elaborada takie oznaczenie swego czasu zniknęło, być może ze względu na opakowanie, ponieważ na nowszym szczelnym typu ZIP lub Tradicional Plus, oznaczenie jest.
Nie zabrakło krótkiej tabeli wartości odżywczych, informacji libre de gluten (wolne od glutenu) i myślę, że pora zapoznać się z zapachem jak i samym suszem. Swoją nazwą Junior nawiązuje do krótkiego sezonowania – kiedyś było to 9 miesięcy, teraz na stronie producenta jest informacja, że trwa to ok. 12. Nie zdziwiłbym się, gdyby również susz był w tym przypadku może nieco gorszy, a może z innymi proporcjami pyłu i patyków (obstawiam jednak drugą opcje, plus krótsze sezonowanie).
Yerba mate Rosamonte Junior po otwarciu faktycznie ma zapach świeższy, nieco inny niż elaborada, dopiero po chwili czuć nieco bardziej klasyczne wydanie suszu. Jak na mój nos jest nadal bardziej świeżo, czasem nieco dymnie i lekko słodko, coś w ten deseń. Sam susz ma więcej patyków niż elaborada i więcej pyłu, przynajmniej wzrokowo można zauważyć, że jest różnica. Jest tutaj dużo więcej drobnych patyczków, a sam susz bladozielony z lekkim odcieniem żółtego. Zauważyłem też trochę przypalonych listków i jakiś papierowy śmieciuch.
Zalewam i po chwili wypijam. Na co dzień raczej nie odstawiam zalanego suszu żeby naciągał, chyba, że są to jakieś dalsze zalania i mamy już słaby smak. W tym przypadku także nie czekam i biorę się za degustację. Świeżo po zalaniu zapach jest przyjemnie roślinny, a pierwsze picie lekkie, dużo lżejsze niż elaborada. Po jednym matero po chwili osiada znajoma yerbowa goryczka, która nie jest mocna, ale wyczuwalna. Goryczka z tych przyjemniejszych – nie takich ostrych lub mocnych jak czasem bywa. W przeciwieństwie do elaborady, mam wrażenie, że tutaj jest jednostajnie. Jest taka sama goryczka w kolejnym zalaniu i niewiele więcej, dopiero kilka zasypów zmienia nieco sprawę, kiedy język już się zapoznał z tym smakiem.
Wracając i kończąc wpis o Rosamonte Junior, mam wrażenie, że to taka tańsza wersja zwykłej Elaborady, a przez większą ilość pyłu nieco ostrzejsza, ogólnie jak ktoś lubi zwykłe Rosamonte to powinno mu smakować. Pojawiają się czasem lekko kwaskowo goryczkowe nuty z drzewnymi smakami, ale jest okej. Zastanawia mnie tylko czy będzie dostępna w naszym kraju, bo jeśli faktycznie byłaby to tańsza wersja Rosamonte to raczej może nie być opcji, żeby wprowadzać alternatywę dla znanej Rosamonte Elaborady.
Wypłukiwanie: średnie (ok. 0.7 l)
Cena: aktualnie niedostępna w sklepach
Dostępność: opakowanie 0.5 kg
Pobudzenie: zostawiam do oceny pijącym. Na mnie działa umiarkowanie
Moja ocena: dobra (4)
Czy to czasem nie jest ta yerba, która ostatnio była na promocji w Lidlu? Wydaje mi się, że była taka, albo bardzo podobna.
Tam było Campesino 🙂
Najbardziej mi chyba siada, a testowałem kilka różnych rodzajów jerbki. Jednak ostatnio kupiłem sobie ekspres do kawy i chyba jerba pójdzie w odstawkę, nie wiem czy dam radę konsumować kawę i jerbe na raz 😀
Na raz może być ciężko, ale rano yerbka, a popołudniu kawa może nie będzie tak źle, ja bym się nie przestawiał 😀
Tak, a potem będzie chodził wystrzelony 😀 Jerba jest spoko, ale pare razy mnie brzuch nawalał, nie wiem czemu, może za mocny towar. Piłem el pajaro z tego co pamiętam 😀
Wydaje mi się, że to genialna propozycja, którą powinien sprawdzić każdy fan jerbyy